Pozostały 2 tygodnie do startuSzymon Leszegaw zawodachIronmanw Gdyni. Szymon nie odpuszcza treningów i dzieli się z nami kolejną porcją wieści z przygotowań. Zapraszamy do lektury.
Druga część mojej historii zaczęła się od zakupów. 😊 Kupiłem podstawowe buty i zacząłem w pierwszej kolejności uczyć się biegać oraz w dalszej podtrzymywać moje pływanie. Dodatkowo dorzuciłem siłownię, bo były tam trenażery stacjonarne, na których mogłem już zacząć przygodę z „rowerem”. Po kilku dniach wiedziałem od razu, że złapałem znowu bakcyla na trenowanie. Postanowiłem zatem, że dla dobra mojej głowy nie będą narzucał na siebie masy godzin treningu itp… Będę słuchać swojego ciała, a nie przetrenowywać się jak to było np.: na studiach. Dodatkowo rozpocząłem rozglądanie się za podstawowym rowerem, na którym mógłbym wystartować w IRONMAN’ie i wybór padł na zwykłą szosówkę. Praca wINDEVOPSw ogóle nie przeszkadza mi w moich przygotowaniach, ponieważ mamy nienormowane godziny pracy. Wiadomo mamy spotkania o danych godzinach, na których trzeba być, ale reszta jest bardzo elastyczna. Wszystko więc świetnie zaczęło się układać. CDN…
Zdjęcia jeszcze przed majówkowe, ale nastrój już się robił na ten majowy czas. 😊
Góry.
Moja wielka pasja i zawsze niesamowita przygoda. Za każdym razem, gdy wyruszam w trasę, myślę tylko o tym, co przede mną. Zupełnie tak samo jak przed startem w każdy nowy projekt w INDEVOPS. 😊
Tym razem Babia Góra zdobyta! Piękno widoków, spokój i nawet zmęczyć się można.
Moi ludzie z Indevops twierdzą, że góry i tenis, to jedyne momenty, które są w stanie odciągnąć mnie od pracy. 😉 hmmm…pomyślę o tym jutro. 😊
Fakt, głowa w górach odpoczywa jak nigdzie indziej. Jest czas i przestrzeń na jej wyczyszczenie i zatracenie się w przyrodzie, zjawiskowych widokach. Pobycie chwilę sam na sam z własnymi myślami.
Pokonywanie własnych ograniczeń czy słabości, bo jak mawiał Terencjusz: „Homo sum et nil humanum, a me alienum esse puto”. 🙂
Wypoczynek czynny, zmęczenie i wielkie zadowolenie. Chwila, kiedy zapominam o projektach, przetargach, bo wiem, że Klienci będą zaopiekowani. Już ekipa Indevops o to zadba.
Jak zawsze dużo się dzieje w naszym świecie, bo jak wielu z Was wie praca, to też moja pasja. Duże tematy sprzedażowe się dopinają, startujemy w projektach unijnych, no i mocno ciśniemy nasze nowe przedsięwzięcie Sarkan.
Nasz zespół sales znacząco się powiększył, bo mamy trzech nowych Account Managerów, czyli w sumie z Kaśką Katarzyna Ocalewska (która jest już w Indevops prawie rok) cztery mocne osoby Barbara Brandon, Jaroslaw Matusiak, Simon Haly i ja. 😊
Wiecie lub nie, ale monitoring, orkiestracja nie mają dla nas tajemnic, bo wspiera nas mocno zespół OPS z Marcin Rzepa na czele. Właściwie dla mnie nie mają w ogóle, ale to już historia na inną opowieść. 😊
Co do Sarkana, to też możecie już o tym sporo poczytać, wejść na naszą stronę sarkan.io, z której jestem mega dumny.
Nie lubię się chwalić, ale Ewa Szymczak mnie ciśnie 😊 więc chwalę się, bo zebrałem już od Was wiele pozytywnych słów w tym temacie.
Zobaczcie, kto nie był. Napiszcie jeśli macie pytania: do mnie lub Simon Haly. Chętnie spotkamy się, pogadamy.
No, ale żeby nie przegadywać majówki, ❣ zapraszam do obejrzenia galerii zdjęć dla relaksu.
Już za niespełna tydzień kolejny #event z cyklu Kobiety IT by #Arrow 😊
„Partnerstwo w biznesie drogą do sukcesu”.
Zgadzam się z tym hasłem absolutnie i moje doświadczenia, nie tylko zawodowe, pokazują jak ważne jest partnerstwo w każdej dziedzinie życia.
✍ Jakiś czas temu pisałam Wam jak było podczas 5 edycji Kobiet #IT:
Czekam na to spotkanie z ekscytacją, bo poprzednie zrobiło na mnie duże wrażenie. Tym razem dodatkowo jednym z Partnerów technologicznych wydarzenia będzie nasz kluczowy #PartnerVMware, z niezwykłą prelegentką Agata Dokurno. 😊
Agata opowie o strategii wzajemnego wygrywania w biznesie na przykładzie VMware Partner Connect Evolution.
Jest to z pewnością platforma godna uwagi. Znam jakiś jej zakres i korzystam z niej na co dzień podczas prowadzenia kampanii marketingowych INDEVOPS, dlatego czas dowiedzieć się więcej.
Drugim Partnerem technologicznym jest również nasz Partner Dell Technologies i to tyle i aż tyle w temacie partnerstwa 😉 😊, a spotkanie dopiero przed nami.
Niespodzianek będzie sporo, bo oprócz kuchni japońskiej (to dla mnie ważny aspekt, bo wszyscy w biurze wiedzą, że uwielbiam tematy związane z jedzeniem 😉) swój wykład będzie miała świetna dziennikarka, #Osobowość przez wielkie „O” – Dorota Wellman.
Więcej w kolejnych relacjach już ze spotkania i po. ✍
Szukałam tematu na post, który oczywiście opowiadałby o życiu moim, moich koleżanek i kolegów z Indevops. Nie jest łatwo o temat, który nie byłby wszerz i wzdłuż opisywany. Wszystko już było „pomyślałam”.
I wtedy moi koledzy rozpoczęli biurową partię popularnego ping-ponga. Bo jak już wiecie sport jest istotny w życiu Indevops.
Śmiechu było przy tym co niemiara, za stół ping-pong’owy posłużyło im biurko, za to reszta: paletki, piłki, zaangażowanie full profeska. Tak, zdobyłam temat. Radość!
Świat biznesu kojarzony z twardymi regułami, zasadami, produktem, sprzedażą wszystkimi ważnymi kwestiami odnośnie regulacji czy umów. Czy jest w nim miejsce na spontaniczną radość?
Wszystko jest według mnie kwestią podejścia i tego co sami w sobie nosimy. A jak pokazała sytuacja moich zapracowanych kolegów w każdej chwili możemy znaleźć czas i miejsce na drobne przyjemności. Nawet przy dużym obłożeniu pracą można znaleźć chwilę na krótką partyjkę, która pozwoli na przypływ endorfin, czyli hormonów szczęścia. 😊
Jak głosi teoria wysiłek fizyczny wpływa na ich wzrost. A wiedzieliście, że śmiech też? A nawet samo myślenie o śmiechu powoduje już podniesienie się endorfin. Dlatego jest to takie ważne, bo wszak nie samą pracą człowiek żyje.
My w Indevops często się śmiejemy. Nie ma nic ważniejszego niż stworzenie takiego miejsca, w którym chce się przebywać i chce się pracować. A miejsce, to przede wszystkim ludzie i dlatego dbamy, by u nas panował dobry nastrój niezależnie gdzie pracujemy. Nawet jeśli pojawiają się trudniejsze momenty, to przegadujemy je i upuszczamy parę. Sport jest w tym przypadku, obok szczerej rozmowy, bardzo pomocny.
Nie wahajcie się zatem wpuszczać radości do miejsca, w którym spędzacie 8 godzin dziennie. Znajdźcie swoje sposoby na jej przywołanie do Waszej pracy oraz życia.
I nie zapomnijcie mi o tym napisać 😊
Na temat podejścia Agile napisano już wiele. Również dla mnie wcześniej było ono raczej takim buzzword’em. Skoro jednak dotykam go na co dzień, to chcę również od siebie dorzucić cegiełkę w temacie.
Kiedy ktoś zapytałby mnie czym jest Agile, odpowiedziałabym krótko „ciągła zmiana”. Jedną z pierwszych rzeczy, jaką zapamiętałam, kiedy dołączyłam do INDEVOPS było: „ jedyna stała rzecz w życiu, to zmiana”. Kiedy to sobie uświadomiłam nic nie było już takie samo. 🤣 Wymagania, cel i oczekiwania ciągle się zmieniają. Dzięki zwinnemu podejściu do realizacji projektów możemy wprowadzać w nich modyfikacje, by na bieżąco na nie reagować. „Cóż, coś w tym jest”, pomyślałam, „trzeba polubić się ze zmianami” i oswoić, że będą one nieodłącznym elementem mojego życia (w sumie to zawsze były, ale to oswojenie jakoś do mnie nie docierało 😉).
Jak to wygląda?
Kiedy pracuję w zespole nad jakimś zadaniem cały czas towarzyszy mi dużo interakcji. I nie chodzi tu tylko o spotkania zespołowe, ale w szczególności, o notatki w Easy Redmine, dzięki którym ta interakcja przebiega w ciszy i skupieniu (pamiętacie może screeny z mojego posta o efektywnej pracy w zespole). Tam każdy z nas może wpisać co nam w duszy gra odnośnie realizacji danego tematu. Albo nawet, że dzisiaj źle się czuje i nie ma głowy, by pracować 🤣 (spoko, jesteśmy ludźmi i nawet mój szef tak pisze 🤣). Interakcja umożliwia wprowadzanie zmian, weryfikowanie czy zmiany, które wprowadzamy my lub inni idą w dobrym kierunku, czy droga, efekt i przybliżenie do ukończenia pracy jest właściwa.
Agile, oczywiście, ma też inne aspekty, które są dla mnie ważne: samorealizacja, samoorganizacja i samodyscyplina. Choć nie wiem, czy to aspekty Agile, czy sama specyfika pracy w Indevops. Wciąż jest dla mnie zaskakujące, że coś mogę zrobić sama. Nie oznacza, to, że zostałam pozostawiona sama sobie, co to, to nie, bo jest przecież interakcja 🙂 Podoba mi się, że mam wpływ na decyzję co do ścieżki, którą idę w moim zadaniu. A dodatkowo zawsze mogę poprosić koleżanki oraz kolegów o pomoc i nigdy nie usłyszę słowa nie.
Z tym też utożsamiam Agile, ze współpracą. Daje mi to ogromne poczucie wsparcia i przynależności do naszej niedużej społeczności. Miłe jest, że każdy z nas może wyrazić swoje zdanie, bez obawy przed oceną, otrzymując konstruktywny feedback. A, co ważne bez pokazywania palcem, tylko tak bym sama jednak znalazła właściwą drogę.
Nigdy w żadnym dotychczasowym miejscu nie miałam takiego poczucia sprawczości. Nawet jeśli muszę porzucić drogę, którą szłam, to mogę zmienić trasę i znaleźć właściwą ścieżkę, w którą ruszam z odwagą. W tym wszystkim liczy się przyjemna droga, która jest bardziej przyjazna, gdy wiem, że zmiana nie jest niczym strasznym, bo można ją opanować. A z właściwym wsparciem wszystkie moje drogi w efekcie prowadzą do sprintu 😊
Przy okazji udziału w szkolnej akcji pt. “Ciekawy zawód rodzica” córka zapytała mnie: „a co Ty tato właściwie robisz w pracy?”. I coś, co dla mnie jest oczywiste, w pierwszej chwili nie do końca potrafiłem wytłumaczyć.
Bo jak w zrozumiały sposób wyjaśnić 10-latce projektowanie architektury, automatyzację procesów biznesowych, wirtualizację systemów, czy samo znaczenie słowa “deployment”. Do tego jeszcze ciekawie i w zrozumiały sposób opowiedzieć o tym przed szanowną „lożą szyderców” w postaci jej rówieśników.
Po chwili zastanowienia i analizie ostatnich zagadnień, z którymi przyszło mi się zmierzyć opowiedziałem jej o tym jak w dobie XXI wieku oszczędzamy coś, co moim zdaniem jest najcenniejsze-czas. Jak poprzez eliminowanie z życia rodziców jej koleżanek i kolegów powtarzalnych czynności ograniczamy ilość „siwych włosów” na ich głowach.
No, to dziś krótko, na przykładzie zaangażowania zespołu INDEVOPS przy relatywnie prostym zagadnieniu. Wziąłem pod lupę główny system monitorujący infrastrukturę, usługi, aplikacje oparty o rozwiązanie vRealize Aria Operations. Na przestrzeni lat rozbudowywany i wykorzystujący ponad 4000 instancji agenta EP Ops. Od wersji 8.4 wspierający wyłącznie agenta telegrafa.
I nadszedł ten długo oczekiwany przez wszystkich dzień, gdy te kilka tysięcy obiektów EP Ops trzeba było „z’upgrade’ować” na obiekty Telegrafa. Niestety przy braku ścieżki upgrade oznaczało to nie tylko zdefiniowanie na nowo, ale również dokonfigurowanie kilku tysięcy nowych obiektów.
Jeśli ktoś z Was manualnie konfigurował obiekty Telegrafa to doskonale wie, z jaką syzyfową pracą trzeba się zmierzyć. Już widzieliśmy ten entuzjazm administratorów w klikaniu w GUI, jeden po drugim kolejny obiekt. Już widzieliśmy zadowolenie na twarzach kierownictwa szybko wykonanych rekonfiguracji i zachowania ciągłości w monitorowaniu.
Jeśli jest to wyklikanie kilku, no góra kilkunastu obiektów, raz na jakiś czas, to posługiwanie się standardowym interfacem systemu może być przyjemne. Jednak w sytuacji gdy mamy do odtworzenia w krótkim czasie 4000 tysiące obiektów, dokonfigurowania kolejnych, wprowadzenie konwencji nazewniczej, to ten entuzjazm i zapał wprost proporcjonalnie maleje wraz z kolejnymi manualnie wykonywanymi tymi samymi czynnościami. Do tego zawsze może wkraść się błąd ludzki, który może sam proces wydłużyć i zirytować. A przy tej liczbie oznacza to ok. kilku miesięcy pracy.
W związku z powyższym postawiono przed nami zadanie do realizacji: „Prosimy o odtworzenie w agencie telegrafa wszystkich HTTP/TCP/ICMP check’ów, procesów oraz serwisów EP Ops’a, zachowując przyjętą konwencję nazewniczą oraz ciągłość monitorowania. Termin realizacji 1 miesiąc.
Zabraliśmy się do pracy, gdyż nadrzędnym naszym celem jest terminowość, a co za tym idzie zadowolenie klienta.
W pierwszym kroku została wykonana analiza i inwentaryzacja wszystkich obiektów EP ops. W tym celu wykorzystaliśmy między innymi moduł raportowy vrops-a, który pomógł nam wykluczyć obiekty już nieistniejące lub generujące błędy.
Następnie nasz zespół deweloperów, dla którego nie ma rzeczy niemożliwych do zrealizowania, opracował narzędzie do konfiguracji:
HTTP/TCP/ICMP checków
Linux process
Windows services
Należy nadmienić, że rozwiązanie przez nas przygotowane potrafi z instancji vROPS-a pobrać aktualną konfigurację obiektu i dostosować ją do szablonu konfiguracyjnego agenta Telegrafa. Administrator przed finalnym uruchomieniem może zweryfikować czy dane są poprawnie wprowadzone, czy systemy, na których będą konfigurowane obiekty posiadają zainstalowanego agenta telegrafa.
Każdorazowe uruchomienie kończy się raportem podsumowującym zawierającym zestawienie obiektów, na których konfiguracja się nie powiodła.
Przy wykorzystaniu narzędzia proces migracji ponad 7000 obiektów zakończył się po 5 dniach.
Uproszczono i wymuszono standaryzację nazewniczą. A przy jednoczesnym wykorzystaniu w systemie logicznych reguł grupowania obiektów przyporządkowywane są automatycznie do właściwej aplikacji, środowiska (produkcja, test), opiekuna.
Obecnie administratorzy w codziennej pracy aktywnie wykorzystują narzędzie przy okazji dodawania kolejnych aplikacji do monitoringu. Objęcie monitoringiem każdej kolejnej aplikacji z wykorzystaniem Telegrafa skraca czas realizacji o 50%.
Oczywiście w szkole córki nie opowiedziałem o powyższym przykładzie. Moje wystąpienie było prezentacją z wykorzystania techniki, nowoczesnych rozwiązań, które ułatwiają nam codzienne funkcjonowanie i eliminowanie czynności, które nas, ludzi najzwyklej nudzą i są powtarzalne.
„Loża szyderców” ku mojemu zdumieniu z ogromnym zainteresowaniem przyjęła moje wystąpienie. Jednocześnie na zakończenie padło wiele ciekawych pomysłów i rozwiązań na wyeliminowanie z ich życia codziennego chodzenia do szkoły i uczenia się.